poniedziałek, 19 października 2015

Gorączka złota i mamucie jeziora

W przerwie od Doliny Yosemite zrobiliśmy z Adamem dwudniowa rundkę "po okolicy" - czyli 400 km stuknęło na liczniku. Pierwszym punktem programu było Bodie, czyli miasto skansen (czy tez miasto duchów, jak kto woli), pozostałość po gorączce złota, która wybuchła w 1859, a skończyła się kolo 1915. Miasto pozostało, tak jak jak je opuszczano i stanowi okoliczna atrakcję. 
Niektóre z domów i hoteli "ledwo trzymają się na nogach", niektóre, jak na przykład szkoła, zachowane są w całkiem niezłym stanie. Nawet nam się podobał taki spacer po ghost city. 

Kolejnym turystycznym punktem były Jeziora Mamucie, w zimie popularny rejon narciarski, w lecie atrakcjami są jeziorka, Devils Postpile National Monument i Wodospad Tęczy (Rainbow Fall). Trzeba przyznać, ze poranny widok jezior zrobił na nas duże wrażenie: po tych pustynnych wysuszonych krajobrazach prawie tętniły życiem, w końcu drzewa, nie zasłaniały widoków (tak jak to ma miejsce w Yosemite) i mogliśmy się napawać artyzmem natury. Tutejsze parki to jakiś krajobrazowy Disneyland po prostu!

Adam wykorzystał okazję i zaliczył szybkie wspinanko połączone z modelingiem, ja wcieliłam się w role asekurantki i fotografki:) W przeciwieństwie do Yosków, zero ludzi, łatwa cyfra, żyć nie umierać!

Po południu śladem standardowych turystów udaliśmy się obejrzeć Devils Postpile czyli Bazaltowe Kolumny utworzonych przez wolno stygnącą lawę w formie brył sześciokątnych. Byliśmy trochę zawiedzeni, bo ani toto duże nie było, ani nie wolno było się po tym wspinać! No trudno...

Z lekkimi obawami ruszyliśmy na dwumilową wycieczkę pod Rainbow Fall - tegoroczne susze skradły większość wody i baliśmy się, że tęczowa magia wodospadu może nas ominąć. Pewnie wiosną wodospad jest bardziej okazały, ale tęcza nas nie zawiodła i bardzo nam się podobało!

Info praktyczne:
Koszt zwiedzania Bodie to 5 $
Mammoth Lakes są darmowe
Za wjazd do Parku by obejrzeć Devils Postpile National Monument i Rainbow Falls trzeba zapłacić lub skorzystać z rocznej wjazdówki do wszystkich Parków Narodowych w Stanach (koszt 80$).

Wspinaczkowy kicz do kwadratu czyli witamy w Hameryce!

Jezioro Mono z wyspa wulkaniczna pośrodku

Bodie City czyli skansen z okresu gorączki złota z nieskansenowym Dodgem

Inżynierowie górnictwa i procesu: o co chodzi w tych futurystycznych maszynach? Ja wiem, ale nie powiem!

Podglądanie przeszłości

Można podawać do stołu!

Drewno rządzi! Pożary niestety tez. Miasto dwukrotnie było spalone w większej części.

Przepraszam, tu diesel czy benzynę podają?

Lekko zawiany hotel

Z dyliżansów zachowały się tylko te pogrzebowe..

Niezla furka!


Zaraz dzwonek na lekcje, dzisiaj ulamki i geografia!



Miejsce przy stole


Zaraz wracam!

Nieźle buja!

Fabryka złota, surowiec skończył się niestety na początku XX wieku

Przewróciło się, niech leży...

Jakieś hipnotyzujące te wnętrza


Mono Lake popołudniem

Selfiaki średnio nam wychodzą...

Lodowy popas

Lodowy popas II

Blowing in the wind...

Ta droga długa jest...

Popołudniowe kolory 

Mammoth Lakes o poranku

Twin Lakes

Wedkowanie na Lake Mary

Drzewnych kikutów jest tu sporo..

Gdzie zaczyna się rzeczywistość a kończy bajka?

Zapuściłam korzenie


Devils Postpile Monument czyli kolumny bazaltowe

Te sześciany bardzo nawiązują do mojego byłego Instytutu Ceramiki, diagramy trzech faz, punkt potrójny, temperatury topnienia i krzepnięcia, itd...

Bazaltowe wieże

Drewniane kikuty po raz kolejny...

Rainbow Falls z pewnością lepiej oglądać wiosną

Chip & Dale są wszędzie

Rainbow Falls nieprzypadkowo tak się nazywają

Joga trzeba praktykować wszędzie!:)





2 komentarze:

  1. Madzia, zapraszam na kurs robienia selfi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza, domyslam sie to Twoj komentarz i na kurs to obowiazkowo sie udajemy!

    OdpowiedzUsuń