poniedziałek, 19 czerwca 2017

Salbit Westgrat

Westgrat, widok z czwartej turni na trzecią

Właściwie, to przecież ja w ogóle nie lubię graniówek... Po pewnej niekończącej się południowej grani an Ag. Noire de Peuterey doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Te wszystkie kluczenia między turniami, jakieś zjazdy, góra, dół, góra dół, to niekończące się wspinanie...

Chyba złapałam już wspinaczkowego Alzheimera, bo sama zaproponowałam Adamowi Salbit w Boże Ciało i jakoś jeszcze pod wpływem info od Asi i jakichś podświadomie zakodowanych opowieściach Ilony i Izy, że Westgrat to jest super droga, sama zaproponowałam Adamowi, że może to byłby dobry cel na początek sezonu. Takie 32 wyciągi na rozwspinanie się, trudności chyba tak do 6a, super granit, o Salbit tylko pozytywne rzeczy słychać...

Podejście pod drogę, podróż w nieznane
Adam obściskuje się z pierwszym wyciągiem za 6b. Nie był aż tak straszny,,
A teraz oczywiście się plączę na niby łatwym prowadzeniu, kluczącym między turniami i strach, stary kumpel, znów mnie odwiedził i jakoś się zasiedział i ciągnie te swoje historie: Słuchaj, Magda ta lufa tam za kantem, to jak czarna dziura, pożre wszystko co tylko zobaczy, a co dopiero takie duże dziewczynki jak Ty! Lepiej się schowaj tu za granią, pomiaucz trochę no i Adam, przejmie prowadzenie... No chyba nie wierzysz, że to jest jakieś 5b, ta straszna rysa tam, za tą odstrzeloną płytą, zero asekuracji, stanu nie widać, w ogóle chyba to nie tędy droga...Ej no co Ty robisz, wracaj na półkę, przecież tam jest straszno!!!

Na trzecim wyciągu wchodzimy na kolejny level, słońca!
Na strasznych rysach za 5b. Lufy nie widać...
Chciałam wrócić na dół, ale Adam nie pozwolił...Więc to 5b było naprawdę za 5b, jeśli tylko zapomniało się o lufiastej czarnej dziurze.. Za to 15-metrowy wyciąg wyceniony na 6a+, to była jakaś cyferkowa szydera. Pośmialiśmy się, co i innym, ewentualnym stylowym napinkowcom polecamy. Generalnie albo jesteśmy jacyś słabi, albo nierozwspinani, albo było zimno, albo te wyceny mocne... Albo wszystko razem. Ale jakoś nie udało się biec po tych wyciągach, już 5c były wymagające, tym bardziej, że droga zbyt dużą ilością spitów i haków nie grzeszy. Te mankamenty przyćmiewa zdecydowanie uroda niektórych wyciągów, są po prostu genialnie piękne! I unikatowe...

Druga turnia, genialny wyciąg za 6a, niełatwy

Turnia nr 5, super trawersik za 5c+
Szkoda, że tak się trzeba spieszyć, z chęcią bym więcej poprowadziła, no ale... Trzeba się śpieszyć! Dzień długi, ale minutki lecą, a za jedną turnią wyrasta zaraz druga, buty już cisną niemiłosiernie, opuszki palców coraz cieńsze, no i w ogóle to czemu nie zaplastrowaliśmy sobie dłoni?? Chyba by mniej bolało... Bo klinować jest gdzie! Choć są też i wspaniałe dülfry, mega lufiaste, ze skąpą asekuracją...Na szczęśćie kolega strach już się ze mną całkiem zaprzyjaźnił, a do Adama wpadł z wizytą kolega rozsądek, mówiąc: Stary, jak ty tego nie ogarniasz i nie przejmiesz dowodzenia to jeszcze jakiś głupi kibel złapiecie, chyba nie chcesz sobie narobić obiachu? Z blaszką Bergfuhrera nie wypada... Także na turni numer 4, po przyjemniastym wyciągu za 5a w moim wykonaniu, Adam pokazuje klasę ciągnąc wszystko do końca.

Adam z blaszką Bergfuhrera

Magda z tytułem Dr (w górach średnio przydatny..;)
Dla urozmaicenia są jakieś wahadła, trawersy, mini haczonko (dla stylistów ca. 7a)  no i na końcu płetwa za jedyne 5a, no ale żeby łatwo nie było to bez obicia. Adam szczytuje na Salbitowej igle w towarzystwie lodowatego wietrzyska, ja już tylko dokumentuję sytuację i tym razem nie dochodzę do końca. ;););) Kiedyś to nadrobię!

Adam szczytuje

Na szczycie troszkę nam wiało...
Ze szczytu szybkie zejście poręczówkami na północną stronę i już można przypomnieć sobie narciarskie szusy w zejściowym żlebie. Trzeba powiedzieć, że półbuty to nie to co zimowa 100 pod butem, ale dają radę! Przed 21 meldujemy się w schronisku, Kuba czeka już na nas z piwkiem, można oblewać!!
Widoczki na zejściu
Rano jakimś cudem nie umieramy tak całkiem i wbijamy się na drogę Incredibile na Gemsplanngen. W piątek byliśmy na tej ścianie jakieś 50 m w lewo na drodze Moka, ciekawej rysie, ciągnącej się przez cztery wyciągi. Cztery wyciągi na dülfra! Byłoby całkiem fajnie, gdyby ta rysa była bardziej sucha... W niedzielę sucho jest już wszędzie w rysach, w naszych zaschniętych gardłach... No może stópki odparzają się lekko we własnym pocie, ale co tam, Incredibile jest tak genialna, że pozwala zapomniec o piekących z bólu palcach. Ta droga to po prostu mus dla wszystkich, niezależnie od poziomu wspinania (5b trzeba jednak prowadzić). Słonko doskwiera, ale michy nam się cieszą, taki łikend się nam udał, że hej! Jeszcze tylko 900 m zejścia i 4,5h do domu...

Pierwszy wyciąg na Incredibile, rześkie płyty!

Bajkowe wspinanie

Po skończeniu drogi lekko słonko doskwiera..
Widok ze schroniska


Info praktyczne Westgrat:

Logistyka: Pomimo tego, że jest wiele półek biwakowych i spanko na takiej grani jest zapewne urokliwe, polecamy uderzać na drogę w 1 dzień, będzie lżej! My potrzebowaliśmy 13 h, zespoły przed nami 11/12h.
My spaliśmy w schronie Salbithutte (22 franki z Alpenverein), skąd potrzebujemy ok. 1h na podejscie. Przy okazji zaliczmy spacer po 90metrowym moście wiszącym. Można też spać w biwaku, zaraz pood drogą, ale wtedy jest więcej do noszenia na plecach...
Sprzęt: My mieliśmy zestaw friendów do 3 i zestaw kości, pętle często przydatne. W czerwcu lepiej zadzwonić do schroniska i zapytać się jak wygląda zejście czy raki lub czekan są potrzebne. My nie braliśmy, śnieg był miękki.Do sprżetu zaliczmy i jedzenie, koniecznie trzeba podładowywać baterie. Wody mieliśmy 3l, było ok, ale też nie było upału. Woda schroniskowa ma zero minerałów, więc dobrze mieć jakiegoś isostara.
Wspinanie: wydawało nam się, że będzie łatwiej. Wspinanie jest naprawdę super, ale wymagające, dużo rys, zacięć, odciągów, płetw, jedna płyta za 7a lub A0;) Chyba najładniejsze wspinanie było na drugiej i czwartej turni. Stany są obite, ale między stanami aż tak dużo haków i spitów nie ma. Schematy które mieliśmy były z przewodnika Salbit erleben (do kupienia w schronisku) i niemieckiego Topoguide. W miarę się zgadzały. Ewentualne wycofy są możliwe z drugiej turni, a później po czwartej.

Widoki o poranku

Wspinanie na pierwszej turni

Dwa MEGA wyciągi na drugiej turni

Kluczenie na grani

Widoki na trzecią turnię

Ciekawe wspinanie

Genialny wyciąg na czwartej turni

Turnie za nami, teraz kierunek szczyt. Mega wyciąg, dół klasycznie za 7a

Końcowe wyciągi
Wspinanie na Moka na Gemsplanngen

Rysa na cztery wyciągi

Obok nas też się wspinają jakąś fajną drogą

Salbit



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz