W ósmym miesiącu samopoczucie jeszcze ok |
Leżę sobie z brzuchem wywalonym na kanapie i
mi dobrze... Za oknem piękna pogoda, lekki wietrzyk, góry się wzorcowo
prezentują a mi się oczki kleją... Gdyby tylko nie ta cholerna koparka za oknem
pewnie już bym drzemała. W końcu na taką drzemkę sobie zasłużyłam! Wstałam
przed 10, zjadłam śniadanie, udało mi się nie położyć spowrotem, ogarnęłam
ogródek balkonowy, potem ten działkowy, ogoliłam nogi, przygotowałam sałatkowy
obiad (m.in. z własnej sałaty i rzodkiewek!) no i trzeba sobie trochę klapnąc i
odpocząć... Coś słodkiego bym zjadła, ale zapasy już wyczyściłam, a do sklepu nie chce mi się iść... Może jabłko? Jabłko chyba też słodkie...