poniedziałek, 26 października 2015

Yosemicki merc

Już nie dam rady!!! Chcę do domu, do mamusi, do otwartych przestrzeni, gdzie mogę ruszać rękoma lub nogami, w którą tylko chce stronę! Chcę uciec z tej klaustrofobicznej pułapki, jaką jest North-East Butress na Higher Cathedral! Miotam się na ostatnim wyciągu już od jakiegoś czasu, komin za "jedyne" 5.8 a to jest... jakiś absurd sytuacyjny!! Jestem wciśnięta w przestrzeń, ograniczoną dwoma gładkimi ścianami, gdzie zaparta plecami mogę trochę zgiąć kolano, ale stopy już nie ma na czym oprzeć, chwytów żadnych nie ma, no i... jak ja się mam poruszyć do góry??

poniedziałek, 19 października 2015

Gorączka złota i mamucie jeziora

W przerwie od Doliny Yosemite zrobiliśmy z Adamem dwudniowa rundkę "po okolicy" - czyli 400 km stuknęło na liczniku. Pierwszym punktem programu było Bodie, czyli miasto skansen (czy tez miasto duchów, jak kto woli), pozostałość po gorączce złota, która wybuchła w 1859, a skończyła się kolo 1915. Miasto pozostało, tak jak jak je opuszczano i stanowi okoliczna atrakcję. 
Niektóre z domów i hoteli "ledwo trzymają się na nogach", niektóre, jak na przykład szkoła, zachowane są w całkiem niezłym stanie. Nawet nam się podobał taki spacer po ghost city. 

sobota, 10 października 2015

Strach ma cztery łapy

Ja pie...lę! Czego ten Adam tak klnie? W takie miłe popołudnie na kempie, z perspektywą pysznego obiadku za kilka chwil, którego przedsmak zwiastują intensywne zapachy... Podnosząc głowę mój zmysł wzroku zarejestrował coś, co z opóźnieniem kilku ułamków sekundy zarejestrowała świadomość: niedźwiedź! Wcale nie taki czarny jak na ostrzegawczych plakatach rozwieszonych na kempie i zdecydowanie większy!!!