W przerwie od Doliny Yosemite zrobiliśmy z Adamem dwudniowa rundkę "po okolicy" - czyli 400 km stuknęło na liczniku. Pierwszym punktem programu było
Bodie, czyli miasto skansen (czy tez miasto duchów, jak kto woli), pozostałość po gorączce złota, która wybuchła w 1859, a skończyła się kolo 1915. Miasto pozostało, tak jak jak je opuszczano i stanowi okoliczna atrakcję.
Niektóre z domów i hoteli "ledwo trzymają się na nogach", niektóre, jak na przykład szkoła, zachowane są w całkiem niezłym stanie. Nawet nam się podobał taki spacer po ghost city.
Kolejnym turystycznym punktem były
Jeziora Mamucie, w zimie popularny rejon narciarski, w lecie atrakcjami są jeziorka, Devils Postpile National Monument i Wodospad Tęczy (Rainbow Fall). Trzeba przyznać, ze poranny widok jezior zrobił na nas duże wrażenie: po tych pustynnych wysuszonych krajobrazach prawie tętniły życiem, w końcu drzewa, nie zasłaniały widoków (tak jak to ma miejsce w Yosemite) i mogliśmy się napawać artyzmem natury. Tutejsze parki to jakiś krajobrazowy Disneyland po prostu!
Adam wykorzystał okazję i zaliczył szybkie wspinanko połączone z modelingiem, ja wcieliłam się w role asekurantki i fotografki:) W przeciwieństwie do Yosków, zero ludzi, łatwa cyfra, żyć nie umierać!
Po południu śladem standardowych turystów udaliśmy się obejrzeć Devils Postpile czyli Bazaltowe Kolumny utworzonych przez wolno stygnącą lawę w formie brył sześciokątnych. Byliśmy trochę zawiedzeni, bo ani toto duże nie było, ani nie wolno było się po tym wspinać! No trudno...
Z lekkimi obawami ruszyliśmy na dwumilową wycieczkę pod Rainbow Fall - tegoroczne susze skradły większość wody i baliśmy się, że tęczowa magia wodospadu może nas ominąć. Pewnie wiosną wodospad jest bardziej okazały, ale tęcza nas nie zawiodła i bardzo nam się podobało!
Info praktyczne:
Koszt zwiedzania Bodie to 5 $
Mammoth Lakes są darmowe
Za wjazd do Parku by obejrzeć Devils Postpile National Monument i Rainbow Falls trzeba zapłacić lub skorzystać z rocznej wjazdówki do wszystkich Parków Narodowych w Stanach (koszt 80$).
|
Wspinaczkowy kicz do kwadratu czyli witamy w Hameryce! |
|
Jezioro Mono z wyspa wulkaniczna pośrodku |
|
Bodie City czyli skansen z okresu gorączki złota z nieskansenowym Dodgem |
|
Inżynierowie górnictwa i procesu: o co chodzi w tych futurystycznych maszynach? Ja wiem, ale nie powiem! |
|
Podglądanie przeszłości |
|
Można podawać do stołu! |
|
Drewno rządzi! Pożary niestety tez. Miasto dwukrotnie było spalone w większej części. |
|
Przepraszam, tu diesel czy benzynę podają? |
|
Lekko zawiany hotel |
|
Z dyliżansów zachowały się tylko te pogrzebowe.. |
|
Niezla furka! |
|
Zaraz dzwonek na lekcje, dzisiaj ulamki i geografia! |
|
Miejsce przy stole |
|
Zaraz wracam! |
|
Nieźle buja! |
|
Fabryka złota, surowiec skończył się niestety na początku XX wieku |
|
Przewróciło się, niech leży... |
|
Jakieś hipnotyzujące te wnętrza |
|
Mono Lake popołudniem |
|
Selfiaki średnio nam wychodzą... |
|
Lodowy popas |
|
Lodowy popas II |
|
Blowing in the wind... |
|
Ta droga długa jest... |
|
Popołudniowe kolory |
|
Mammoth Lakes o poranku |
|
Twin Lakes |
|
Wedkowanie na Lake Mary |
|
Drzewnych kikutów jest tu sporo.. |
|
Gdzie zaczyna się rzeczywistość a kończy bajka? |
|
Zapuściłam korzenie |
|
Devils Postpile Monument czyli kolumny bazaltowe |
|
Te sześciany bardzo nawiązują do mojego byłego Instytutu Ceramiki, diagramy trzech faz, punkt potrójny, temperatury topnienia i krzepnięcia, itd... |
|
Bazaltowe wieże |
|
Drewniane kikuty po raz kolejny... |
|
Rainbow Falls z pewnością lepiej oglądać wiosną |
|
Chip & Dale są wszędzie |
|
Rainbow Falls nieprzypadkowo tak się nazywają |
|
Joga trzeba praktykować wszędzie!:) |
Madzia, zapraszam na kurs robienia selfi :)
OdpowiedzUsuńIza, domyslam sie to Twoj komentarz i na kurs to obowiazkowo sie udajemy!
OdpowiedzUsuń