Znany nam widok z Selli |
Sezon deszczowy w Austrii ma się w dalszym ciągu bardzo dobrze...Tydzień temu, dzięki chłodniejszemu frontowi z północy w okolicach Innsbrucka zabieliły się wszystkie szczyty. Nie ma to jak spóźniona przesyłka od pani zimy!
U nas znów padło komando: ratuj się kto może i uciekaj w słoneczne Dolomity!
Było nas trzech... |
Było nas trzech,
w każdym z nas
inna krew,
ale jeden
przyświecał nam cel,
Przez kilka dni
mieć u stóp
Dolomity,
wspinania w
bród,
piwka
łyk,
gwieździste
niebo po świt,
niecierpliwy w
nas ciskał się duch
Ktoś dostał w kask,
To popłakał się ktoś,
Coś działo się...
Zimną sobotą zrobiliśmy na przełęczy Sella Irma Fuhre, ciepłą niedzielą Schubert. Pierwszej nie polecamy, drugą tak, na pierwszej wyceny w miarę łatwe, ale dużo kruchych wyciągów, na drugiej dokładnie na odwrót.
Dolomity piękne są, ale bardziej widokowo, niż wspinaczkowo.
Piszę to ja, Magda, Kuba też mnie popiera, Adam się sprzeciwia;)
Najważniejsze było słonko!!
Kuba atakuje w pięknych okolicznościach przyrody |
Adam atakuje okapy, my powoli zaczynamy marznąć (zdj. Kuba) |
Start w kluczowy wyciąg na Irmie, pomimo słonka my tu już dygotaliśmy lekko (zdj. Kuba) |
Po trzech cienistych wyciągach wyszliśmy na jasną stronę mocy |
Krok w nieznane |
Marmolada |
I zasłużony Gösser, Grüß nach Göss! |
Kuba startuje w Schubert Fuhre, kruszyzny brak, w zamian za to mydełko! |
Więcej zdjęć wspinaczkowych nie ma, za to rozkoszujemy się widokami |
Widoki z Klettersteigu na Grosse Cirspitze |
Kolorowo |
Szczytuje, w tle Langkofel |
Zakręty życiowe czy jakieś takie |
Reset złych myśli |
Na do widzenia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz